Reklama

Niedziela Częstochowska

Bp Przybylski: Nie bójmy się głosić wiary i bądźmy tymi, którzy niosą światło

„Niosąc światło wiary w sobie musimy rozświetlać innych. Żyjemy w czasach misyjnych. Pan nas zaprasza, by każdy z nas był misjonarzem” – mówił na początku Mszy św. bp Andrzej Przybylski, biskup pomocniczy archidiecezji częstochowskiej, który w uroczystość Objawienia Pańskiego przewodniczył Mszy św. w archikatedrze Świętej Rodziny w Częstochowie, na rozpoczęcie Orszaku Trzech Króli.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W homilii bp Przybylski podkreślił, że „my chrześcijanie, tak jak potrafimy próbujemy żyć w rytmie słowa Bożego” - Przychodzimy do kościoła, żeby usłyszeć słowo i żeby to słowo naprawdę było programem naszego życia. Obchodzimy różne święta i uroczystości nie tylko po to, żeby powspominać, że ileś lat temu miało miejsce takie, czy inne wydarzenie, ale żeby to przeżyć jeszcze raz, aby to uobecnić w naszym współczesnym życiu – mówił bp Przybylski.

Odnosząc się do czytań mszalnych bp Przybylski zaznaczył, że „zalecenia z proroka Izajasza mówią do nas, mówi do nas Pan: „Powstań! Świeć, bo zajaśniało ci światło” - Jeśli chcemy być wszyscy uczestnikami Objawienia Pańskiego, to powinniśmy zrobić wszystko, żeby wypełnić wskazania Boga – podkreślił bp Przybylski.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- To, co sprawiło, że Mędrcy ruszyli w drogę, to było światło, a potem kiedy już inną drogą ruszyli od Jezusa zobaczyli i żyli według jeszcze jednego, ważniejszego światła, światła spotkania z Bogiem – kontynuował biskup i dodał: „Nie bez powodu ludzi mądrych nazywamy ludźmi światłości, a ludzi głupich ludźmi ciemności. Być mądrym, to kierować się w życiu światłem, a nie ciemnością”.

- Mędrcy mówią nam dzisiaj o dwóch rodzajach światła. Najpierw o takim naturalnym świetle, bo pierwsze, co stworzył Bóg to było światło. Bóg wiedział, że człowiek bez światła nie będzie mógł żyć i będzie żył w potwornym chaosie. To światło nie jest znikąd. Ono jest od Boga – podkreślił biskup.

- Mądry człowiek, to taki człowiek, który również żyje w świetle tego naturalnego światła Boga. Dzisiaj diabeł robi wszystko, żeby odłączyć Boga od światła natury. Bardzo wielu ludzi chce nam zaproponować taką drogę życia, by odłączyć Boga od naturalnego światła, rozdzielić wiarę od normalnego życia. Jeśli człowiek wyrzuci Boga ze swojego naturalnego życia, to pogrąży się w ciemność. Jeśli będziemy udawać, że to my jesteśmy dawcami światła naturalnego, to wpadniemy w jakiś nihilizm – przestrzegał biskup pomocniczy archidiecezji częstochowskiej.

Reklama

Komentując tekst Ewangelii bp Przybylski podkreślił, że „Mędrcy ze Wschodu idą najpierw za światłem naturalnym, bo przecież idą za mądrością ksiąg, za swoją mądrością, za gwiazdami, ale dochodzą do odkrycia jeszcze innego światła głębszego, do światła łaski, światła spotkania z Bogiem”.

- Potrzebne jest nam do życia naturalne światło, ale ono nam nie wystarczy. Zapłoń światłem Chrystusa, światłem Boga. Przyjmij to światło łaski. Mędrcy spotkawszy Boga poszli już inną drogą. Pozwolili się prowadzić woli Bożej, światłu najpełniejszemu, światłu Boga – kontynuował biskup i dodał: „Będziemy mądrzy, świat będzie mądry i będzie zmierzał ku szczęściu, radości i pokojowi, jeśli będzie łączył te światła natury i światła łaski z Bogiem”.

- Mamy Światło. Ono już przyszło i świeci w sakramentach, w słowie Bożym, ale mamy jeszcze dwa zadania. Powstań!”. Powstań jak ci Mędrcy. Żeby odpalić światło i przyjąć je do siebie, to nie da się tego zrobić na odległość. Żeby zapłonąć tym światłem od Boga, to trzeba powstać. Nie wolno siedzieć i jak Mędrcy ze Wschodu pójść w drogę. Trzeba zapalić siebie tym światłem, którym jest Chrystus, a potem pójść, żeby zapalić tym światłem innych – wołał biskup.

Bp Przybylski przypomniał, „żeby być świadkiem, to nie wolno dać się oddzielić od Boga. Światło, żeby je podtrzymać potrzebuje żaru, potrzebuje naszej gorliwości, naszego gorliwego świadectwa” i zachęcił: „Wzywajmy się dzisiaj jako świadkowie Chrystusa do wyrwania z obojętności. Zacznij wreszcie świecić innym, bo świat jest w coraz większym mroku”.

- A dlaczego jest coraz więcej ciemności na świecie? – pytał bp Przybylski - Może dlatego, że ktoś nam chrześcijanom zgasił światło. Może dlatego, że nie jesteśmy rozpaleni swoja wiarą. Nie świecimy innym – odpowiedział i wskazał na przykład nawróconego rabina Jean-Marie Élie Setbon, który przyjął chrzest w Kościele katolickim. „Kiedy łaska mnie już oświeciła chciałem znaleźć na ulicy Paryża katolików, którzy powiedzieliby mi o Bogu i nie znalazłem. Dostałem łaskę i chciałem odpalić się jakby od światła innych wierzących” – cytował biskup słowa nawróconego rabina.

Reklama

- Dzisiaj na nowo powiedzmy Panu, żeby chcemy Jego światło zanieść do innych. To bardzo ważne zadanie. Bądźmy misjonarzami. Bądźmy tymi, którzy niosą światło. Nie bójmy się głosić wiary, bo świat pogrąża się w ciemności, gdyż my wierzący za mało świecimy – zakończył bp Przybylski.

Bezpośrednio po Mszy św. Orszak wyruszył przez Aleje Najświętszej Maryi Panny w stronę Jasnej Góry, gdzie miał miejsce hołd Mędrców.

Metropolita częstochowski abp Wacław Depo wziął udział w Orszaku w Poczesnej. W homilii wygłoszonej w kościele pw. Jana Chrzciciela abp Depo podkreślił m. in., że „historia Mędrców pokazuje nam różne postawy wobec Boga i powinniśmy wyciągając wnioski, uczyć się tego, że my również powinniśmy poszukiwać Jezusa”.

Natomiast Orszak, który przeszedł ulicami Działoszyna rozpoczął się Mszą św. w kościele pw. św. Marii Magdaleny, pod przewodnictwem abp. seniora Stanisława Nowaka.

Orszaki Trzech Króli w archidiecezji częstochowskiej przeszły również ulicami m. in. Zawiercia, Radomska, Kłobucka, Wielunia, Mstowa, Myszkowa, Gorzkowa –Trzebniowa, Poczesnej, Lubienia, Czarnożył, Pajęczna.

2019-01-06 17:34

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Orszak św. Mikołaja

W sobotę 6 grudnia ulicami Lublina przejdzie Orszak św. Mikołaja. Święty biskup w towarzystwie barwnego orszaku wyruszy z kościoła pw. św. Mikołaja na Czwartku, by mieszkańcom miasta, szczególnie tym najmłodszym, zanieść radość i nadzieję.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

„Prawo i Kościół”

2024-04-25 08:39

[ TEMATY ]

Akademia Katolicka w Warszawie

Archiwum AKW

Konferencja w takim kształcie odbyła się po raz pierwszy. W murach Akademii Katolickiej w Warszawie blisko czterdziestu prelegentów – nie tylko uznanych profesorów, ale także młodych naukowców – prezentowało owoce swoich badań. Wystąpienia dotyczyły zarówno zagadnień z zakresu kanonistyki i teologii, jak i prawa polskiego, międzynarodowego oraz wyznaniowego. To sprawiło, że spotkanie miało niezwykle ciekawy wymiar interdyscyplinarny.

Zadowolenia z obecności na konferencji wielu znakomitych naukowców i uczestników nie krył ks. prof. dr hab. Krzysztof Pawlina, rektor uczelni, który powitał zgromadzonych oraz zaprezentował Akademię Katolicką w Warszawie, organizującą to ambitne przedsięwzięcie naukowe. Ks. dr hab. Tomasz Jakubiak, prof. AKW – wykładowca prawa kanonicznego oraz przewodniczący Komitetu Organizacyjnego Konferencji – stwierdził na początku spotkania, że obecność tak znamienitych gości, w tym ministra nauki i szkolnictwa wyższego, jest dowodem na to, że Akademia Katolicka, choć ma w nazwie przymiotnik „katolicka”, może wnosić wkład w rozwój różnych dyscyplin naukowych. Podkreślił również, że wydarzenie to pozwala uzmysłowić sobie różnice i podobieństwa w aparacie naukowym prawa kościelnego i państwowego. Zauważył, że jest to istotne, gdyż badacze, wypowiadając się o Kościele, posługują się tymi samymi terminami, czasami mającymi inne znaczenie. To ukazanie odmiennego spojrzenia jest według ks. Jakubiaka bogactwem tego spotkania, pozwoli bowiem na poznawanie i konfrontowanie swoich stanowisk.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję