Reklama

Kościół

Piesza pielgrzymka ojców synodalnych do grobu św. Piotra

Piesza pielgrzymka ojców synodalnych do grobu św. Piotra odbyła się dziś na ulicach Rzymu. Sześciokilometrową trasę zakończyła Msza św. w bazylice watykańskiej z udziałem papieża Franciszka.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Do uczestnictwa w pielgrzymce, organizowanej przez Papieską Radę ds. Nowej Ewangelizacji zaproszono około 300 osób: ojców i audytorów synodalnych oraz grupę młodzieży z różnych parafii Rzymu.

Pielgrzymka rozpoczęła się o 8.30 przy ośrodku terapii uzależnień w dzielnicy Monte Mario, prowadzonym przez księży orionistów, i trwała trzy godziny. Jej trasa przebiegała m.in. ostatnim fragmentem średniowiecznego szlaku pątniczego Via Francigena, prowadzącego z Canterbury do Rzymu. Pielgrzymi trzykrotnie zatrzymali się na chwilę wspólnej modlitwy i medytacji. Po drodze odmawiali prywatnie różaniec, odpowiadając w ten sposób na papieską prośbę z 29 września o modlitwę w intencji obrony Kościoła przed diabłem, który chce podzielić Kościół.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

O 11.30 pątnicy dotarli do bazyliki św. Piotra, gdzie dołączył do nich papież Franciszek. W towarzystwie dwojga młodych ludzi Ojciec Święty poprowadził pielgrzymów do grobu Apostoła. Papież wezwał ich do „ponowienia wyznania wiary w miejscu, gdzie Apostoł Piotr świadectwem swego życia wyznał swoją wiarę w Jezusa umarłego i zmartwychwstałego”.

Po modlitwie rozpoczęła się Msza św. przy ołtarzu Katedry pod przewodnictwem kard. Lorenza Baldisseriego, sekretarza generalnego Synodu Biskupów. Jednym z jej uczestników był papież Franciszek, który siedział obok biskupów - uczestników zgromadzenia synodalnego.

Homilię wygłosił abp Rino Fisichella, przewodniczący Papieskiej Rady ds. Krzewienia Nowej Ewangelizacji. Przypominając biografię pierwszego papieża, odwołał się do połowu ryb, w czasie którego zmęczony i rozczarowany bezowocnym połowem Piotr jeszcze raz zarzucił sieci na polecenie Jezusa. Powoli zrozumiał, że powinien Mu zaufać, że potrzebuje łaski Bożej. - Ale ledwo zobaczył, że zdanie się na Jezusa przynosi owoce, że połów się powiódł, uświadamia sobie coś więcej o sobie: „Odejdź ode mnie, bo jestem człowiekiem grzesznym”, „Odejdź ode mnie, bo nie jestem godzien”. Ale Jezus ma inny plan: „Piotrze, nie bój się, uczynię cię rybakiem ludzi”. Nadal mi ufaj, bądź przy mnie, nie opuszczaj mnie - mówił abp Fisichella.

Reklama

Zauważył, że Piotr miał wielkoduszny charakter, co jest cechą typową dla ludzi młodych. Zostawia więc wszystko, nie powątpiewa i bezzwłocznie idzie za Jezusem. Jednocześnie stopniowo „musi zrozumieć, że sam się nie zbawia, lecz że zbawia go Jezus, Bóg”. Podczas drugiego powołanie Piotra po zmartwychwstaniu Jezusa, Nauczyciel pyta go trzykrotnie o miłość. Jest to wezwanie do oddania wszystkiego, całego siebie siebie. Lecz Piotr jeszcze tego nie rozumie. Musi upłynąć kolejnych 30 lat, by był zdolny do takiego daru z siebie.

- To jest dar męczeństwa: nikt ci nie odbiera życia, oddaję je sam. Potrwa to 30 lat. Bóg ma do nas cierpliwość, jego czas nie jest naszym czasem, wychodzi nam naprzeciw, kiedy tak postanowi. I musi znaleźć otwarte serce - wskazał przewodniczący Papieskiej Rady ds. Krzewienia Nowej Ewangelizacji, dodając, że „wyznanie wiary Piotra powinno stać się także naszym”.

2018-10-25 16:19

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Watykan: Franciszek rozpoczął nadzwyczajny Synod Biskupów o rodzinie

[ TEMATY ]

synod

Franciszek

Synod o rodzinie

Grzegorz Gałązka

Uroczystą Mszą św., sprawowaną w bazylice watykańskiej, rozpoczęło się 5 października III nadzwyczajne zgromadzenie ogólne Synodu Biskupów nt. „Wyzwań duszpasterskich dla rodziny w kontekście nowej ewangelizacji”. Wraz z Franciszkiem koncelebrowało ją 191 ojców synodalnych, w tym wielu biskupów i księży katolickich Kościołów wschodnich. Prace tego zgromadzenia potrwają do 19 bm.

Na początku Eucharystii papież zatrzymał się przy relikwiach św. Teresy od Dzieciątka Jezus oraz jej rodziców, błogosławionych Zelii i Ludwika Martinów.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Lubojna. Wieczór z dobrą muzyką

2024-04-25 14:06

[ TEMATY ]

koncert

Lubojna

parafia NSPJ

Marcin Gawęda

Parafia Najświętszego Serca Pana Jezusa w Lubojnie zaprasza na koncert organowy z okazji rocznicy poświęcenia organów piszczałkowych w świątyni parafialnej.

To już siódma edycja tego wydarzenia. Wykonawcami koncertu będzie duet organowy: Miriam Wójciak oraz Krzysztof Bas, studenci Akademii Muzycznej im. Krzysztofa Pendereckiego w Krakowie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję