Reklama

Aktualności

Argentyna: dlaczego papież nie odwiedza rodzinnego kraju?

Franciszek nie wróci do swojego kraju, tak jak Jezus nigdy nie wrócił do Nazaretu. W argentyńskich mediach pojawiła się ta zaskakująca odpowiedź na pytanie: dlaczego Ojciec Święty nie odwiedza swojego rodzinnego kraju? Opinię zamieścił jeden z największych argentyńskich portali informacyjnych Infobae.com. Serwis powołuje się na włoskiego przyjaciela papieża.

[ TEMATY ]

Franciszek

Argentyna

Grzegorz Gałązka

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Według portalu ta osoba zna Franciszka od momentu, w którym obecny biskup Rzymu przyjechał do Watykanu jako kardynał na konklawe. Rozmówca twierdzi, że także w Watykanie stawiane są pytania o pielgrzymkę Ojca Świętego do Argentyny. Tajemniczy informator szuka podobieństw między sytuacją Franciszka a życiem Chrystusa. W artykule przywoływany jest fragment z Ewangelii św. Łukasza, który opisuje jak Jezus stwierdza, że „żaden prorok nie jest mile widziany w swojej ojczyźnie”.

Portal przypomina opisywane już wielokrotnie przez media zaniepokojenie Franciszka podziałem w społeczeństwie argentyńskim. Papież jest wykorzystywany przez różne strony politycznego sporu. Według najczęściej powtarzanych przypuszczeń Ojciec Święty nie chce by jego ewentualny przyjazd został wykorzystany do jeszcze większych manipulacji jego słowami, a w efekcie pogłębił społeczne pęknięcie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Zdaniem osoby, z którą rozmawia portal Franciszek jako wielki miłośnik czytania Ewangelii mógł odnaleźć inspirację w słowach Jezusa. Podobnie jak to jest na przykład w przypadku szczególnego zwrócenia się ku ubogim i odrzuconym. Najważniejsze w zrozumieniu papieża – zdaniem informatora – jest odczytywać jego działania nie w kluczu politycznym, ale duchowym.

Powody braku przyjazdu papieża Franciszka do ojczyzny są jednym z głównych tematów poruszanych przez argentyńskie media w kontekście jego pielgrzymki do Chile i Peru. Ojciec Święty odwiedził już wszystkie państwa, poza sąsiadującym z Argentyną Urugwajem.

2018-01-20 14:35

Ocena: +1 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Papież o „naturalnej przyjaźni" między sztuką a Kościołem

[ TEMATY ]

Franciszek

Karol Porwich/Niedziela

Wraz z około 200 artystami z 30 krajów, papież Franciszek świętował 50. rocznicę powstania kolekcji sztuki współczesnej w Muzeach Watykańskich. Podczas nadzwyczajnej audiencji w Kaplicy Sykstyńskiej w piątek podkreślił "naturalną przyjaźń" między sztuką a Kościołem katolickim. „Artyści poważnie traktują niewyczerpaną głębię istnienia, życia i świata - nawet w jego sprzecznościach i tragicznych stronach. Co więcej, sztuka i wiara nie mogą pozostawić rzeczy takimi, jakimi są: zmieniają je, przekształcają, nawracają” – stwierdził Franciszek.

Artysta przypomina wszystkim, że wymiar, w którym się poruszamy, nawet jeśli nie jesteśmy tego świadomi, jest wymiarem ducha. Wasza sztuka jest jak żagiel wypełniony Duchem, który pcha nas naprzód. Tak więc przyjaźń Kościoła ze sztuką jest czymś naturalnym. Ale jest to także szczególna przyjaźń, zwłaszcza gdy pomyślimy o wielu dystansach w historii, które pokonaliśmy razem i które należą do dziedzictwa wszystkich, zarówno wierzących, jak i niewierzących" - powiedział papież do obecnych artystów.

CZYTAJ DALEJ

Św. Agnieszko z Montepulciano! Czy Ty rzeczywiście jesteś taka doskonała?

Niedziela Ogólnopolska 16/2006, str. 20

wikipedia.org

Proszę o inny zestaw pytań! OK, żartowałam! Odpowiem na to pytanie, choć przyznaję, że się go nie spodziewałam. Wiesz... Gdyby tak patrzeć na mnie tylko przez pryzmat znaczenia mojego imienia, to z pewnością odpowiedziałabym twierdząco. Wszak imię to wywodzi się z greckiego przymiotnika hagné, który znaczy „czysta”, „nieskalana”, „doskonała”, „święta”.

Obiektywnie patrząc na siebie, muszę powiedzieć, że naprawdę jestem kobietą wrażliwą i odpowiedzialną. Jestem gotowa poświęcić życie ideałom. Mam w sobie spore pokłady odwagi, która daje mi poczucie pewnej niezależności w działaniu. Nie narzucam jednak swojej woli innym. Sądzę, że pomimo tego, iż całe stulecia dzielą mnie od dzisiejszych czasów, to jednak mogę być przykładem do naśladowania.
Żyłam na przełomie XIII i XIV wieku we Włoszech. Pochodzę z rodziny arystokratycznej, gdzie właśnie owa doskonałość we wszystkim była stawiana na pierwszym miejscu. Zostałam oddana na wychowanie do klasztoru Sióstr Dominikanek. Miałam wtedy 9 lat. Nie było mi łatwo pogodzić się z taką decyzją moich rodziców, choć było to rzeczą normalną w tamtych czasach. Później jednak doszłam do wniosku, że było to opatrznościowe posunięcie z ich strony. Postanowiłam bowiem zostać zakonnicą. Przykro mi tylko z tego powodu, że niestety, moi rodzice tego nie pochwalali.
Następnie moje życie potoczyło się bardzo szybko. Założyłam nowy dom zakonny. Inne zakonnice wybrały mnie w wieku 15 lat na swoją przełożoną. Starałam się więc być dla nich mądrą, pobożną i zarazem wyrozumiałą „szefową”. Pan Bóg błogosławił mi różnymi łaskami, poczynając od daru proroctwa, aż do tego, że byłam w stanie żywić się jedynie chlebem i wodą, sypiać na ziemi i zamiast poduszki używać kamienia. Wiele dziewcząt dzięki mnie wstąpiło do zakonu. Po mojej śmierci ikonografia zaczęła przedstawiać mnie najczęściej z lilią w prawej ręce. W lewej z reguły trzymam założony przez siebie klasztor.
Wracając do postawionego mi pytania, myślę, że perfekcjonizm wyniesiony z domu i niejako pogłębiony przez zakonny tryb życia można przemienić w wielki dar dla innych. Oczywiście, jest to możliwe tylko wtedy, gdy współpracujemy w pełni z Bożą łaską i nieustannie pielęgnujemy w sobie zdrowy dystans do samego siebie.
Pięknie pozdrawiam i do zobaczenia w Domu Ojca!
Z wyrazami szacunku -

CZYTAJ DALEJ

Jasna Góra: Wystawa unikatowych pamiątek związanych z bitwami pod Mokrą i o Monte Cassino

2024-04-19 18:33

[ TEMATY ]

Jasna Góra

wystawa

BPJG

Unikatowe dokumenty jak np. listy oficera 12 Pułku Ułanów Podolskich z Kozielska czy oryginalną kurtkę mundurową typu battle-dress z kampanii włoskiej, a także prezentowane po raz pierwszy, pochodzące z jasnogórskich zbiorów, szczątki bombowca Vickers Wellington Dywizjonu 305 można zobaczyć na wystawie „Od Mokrej do Monte Cassino - szlakiem 12 Pułku Ułanów Podolskich”. Na wernisażu obecny był syn rotmistrza Antoniego Kropielnickiego uczestnika bitwy pod Mokrą. Ekspozycja znajduje się w pawilonie wystaw czasowych w Bastionie św. Rocha na Jasnej Górze.

Wystawa na Jasnej Górze wpisuje się w obchody 85. rocznicy bitwy pod Mokrą, jednej z najbardziej bohaterskich bitew polskiego żołnierza z przeważającymi siłami Niemców z 4 Dywizji Pancernej oraz 80. rocznicy bitwy o Monte Cassino, w której oddziały 2. Korpusu Polskiego pod dowództwem gen. Władysława Andersa zdobyły włoski klasztor.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję