Reklama

Niedziela Świdnicka

Moc górskiej kaplicy w Bardzie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Bardo jest częstym miejscem pielgrzymek. Ten stan utrzymuje się od kilkuset lat. O cudownych uzdrowieniach i wielkiej mocy Górskiej Kaplicy przekonało się kilkanaście pokoleń wiernych. Choć niewielka część bardzkich cudów została spisana, przekonanie i wiara, że miejsce to jest cudowne, utrzymuje się po dziś dzień, a świadectwa pielgrzymujących można usłyszeć w każdą niedzielę.

Msze św. w Górskiej Kaplicy odprawiane są od maja do października. Na polanie przy kaplicy można spotkać te same twarze, bo są tacy, którzy nie wyobrażają sobie niedzieli bez wspinaczki po stromych zboczach Gór Bardzkich. W trudzie pną się w górę do bardzkiej Maryjki, niosą ze sobą problemy, troski, prośby i dziękczynienie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Hanna

Hanna, jak tylko czuje się na siłach, idzie do Górskiej Kaplicy. Przez dziesięć lat walczyła z nowotworem, który zaleczony, po jakimś czasie powracał. Od dwóch lat badania są pomyślne i może odetchnąć z ulgą.

- To dzięki Maryjce jestem zdrowa - mówi. - Przychodziłam na Mszę św. w każdą niedzielę. Modliłam się nie tylko o swoje zdrowie, ale o wyjście z alkoholizmu mojego męża, o szczęście córki i prawa do wnuczki. Wszystko się ułożyło. Teraz przychodzę na górę, by podziękować i dziękuję. Jak tylko mam siłę, wspinam się po kamieniach. Podejście nie jest łatwe, ale i życie do prostych nie należy - kończy.

Pierwsze cuda

- To wiara uzdrawia człowieka. Cuda mają bezpośredni związek z Bogiem i życiem wiecznym. Pierwsze cuda odnotowane, jakie miały miejsce w Bardzie, to rok 1270, kiedy uzdrowiony został czeski rycerz - opowiada o początkach pielgrzymowania do Barda ojciec redemptorysta Mirosław Grakowicz, proboszcz i kustosz sanktuarium w Bardzie.

Według kroniki czeskiego mnicha Baldwina, przejeżdżający przez Bardo rycerz spadł z konia. W wyniku upadku złamał nogę. Dawniej złamanie nogi było bardzo niebezpieczne. Rycerz modlił się o uzdrowienie do Matki Bożej Bardzkiej. Prośby młodzieńca zostały wysłuchane i rok, w którym został uzdrowiony, zapisał się w kartach historii Barda jako początek pielgrzymowania.

Reklama

- Kiedy ludzie dowiedzieli się, że za wstawiennictwem Matki Bożej Bóg interweniuje, zaczęli przybywać do Barda, by otrzymać pocieszenie i wsparcie - kontynuuje ojciec Mirosław. - Objawienia, jakie miały miejsce w Bardzie, nie zostały przez Kościół oficjalnie zatwierdzone, ale są to objawienia przyjęte i potwierdzone pobożnością ludu. Ludzie przybywali do sanktuarium z daleka, udawali się w wielodniowe piesze pielgrzymki. Dziś podróżowanie do miejsc świętych jest łatwe, dawniej były to wielkie wyprawy. Sława Barda była bardzo mocno rozpropagowana.

Władysława

Władysława, kiedy przybyła ze swoimi rodzicami i rodzeństwem na tzw. Ziemie Odzyskane, doskonale pamięta, jak z niedalekich Ożar udawała się do Barda na piechotę, by pomodlić się przed obliczem Matki Bożej Bardzkiej.

- Uroczystości czy to na Górze Bardzkiej, czy w sanktuarium ściągały do Barda rzesze wiernych, nie było wówczas miejsca, stało się w ścisku. Ludzie przybywali z całej okolicy. Co najmniej raz w roku całą rodziną udawaliśmy się na pieszą pielgrzymkę - wspomina.

Objawienie

W XV wieku miało miejsce kolejne objawienie w Bardzie. Tym razem na górze, w miejscu, gdzie dziś stoi Górska Kaplica. Tam Maryja objawiła się w postaci pięknej kobiety, która siedziała na głazie i szlochała. W okolicy swoje zwierzęta wypasali pasterze, którzy usłyszeli płacz i zbliżyli się do miejsca, w którym przebywała kobieta. Maryja w tym czasie zniknęła, pozostawiając odbite w głazie stopę i dłoń.

Szczególnie kult Górskiej Kaplicy kultywowany był przed II wojną światową. Ojciec Józef Schweter był kronikarzem i spisał niektóre świadectwa pielgrzymów, którzy otrzymali łaskę uzdrowienia.

Żołnierze

- Do Barda należy przyjechać z głęboką wiarą i z taką wiarą przyjeżdżali w to miejsce różni ludzie. Niekiedy Matka Boża uzdrawiała SS-manów, którzy nawracali się - opowiada ojciec Mirosław.

Reklama

U Ojców Bonifratrów w Ząbkowicach Śląskich przebywał jeden z rannych żołnierzy, który miał przestrzeloną stopę. Trzy razy lekarz proponował jej amputację, ponieważ rana nie chciała się goić, co zagrażało życiu porucznika. Mężczyzna zaprzyjaźnił się z tamtejszym ojcem Edwardem, którego darzył wielkim zaufaniem. Kiedy jego stan nie poprawiał się od dziesięciu miesięcy, za namową żony i zaprzyjaźnionego duchownego postanowił wybrać się właśnie do Barda. Żołnierz często kpił z wiary i mocy uzdrawiania, jaką miała bardzka Maryja, jednak w pielgrzymkę udał się. Tam też przeżył nawrócenie, a gorliwe modlitwy jego żony zostały wysłuchane. Postrzelona stopa już w trakcie drogi powrotnej do Ząbkowic zaczęła się goić. Tak też porucznik dostąpił cudownego uzdrowienia i nawrócenia, bo odtąd zaczął przystępować do Najświętszego Sakramentu, a z wiary przestał kpić i robić sobie żarty.

- I dziś każdy sakrament jest cudem, jednak jest jeden warunek, muszę chcieć i bardzo z głęboką wiarą przyjść do Chrystusa i prosić go o ten dar - tłumaczy proboszcz.

Krzysztof

Swoje świadectwo uzdrowienia za wstawiennictwem Matki Bożej Bardziej chętnie daje jeden z mieszkańców miejscowości, który dwadzieścia lat temu uległ wypadkowi samochodowemu, w wyniku czego miał bardzo pokiereszowaną nogę.

- Rok po wypadku, poruszając się o kulach, miałem marzenie, by wejść na górę do kaplicy - opowiada Krzysztof. - Dawniej byłem sportowcem, więc w modlitwie wciąż prosiłem o sprawność fizyczną. W końcu udałem się do kaplicy na górze. O kulach szedłem trzy godziny, później ten wysiłek przypłaciłem kilkoma tygodniami zupełnego unieruchomienia, jednak będąc już w kaplicy, modląc się, strasznie płakałem i dziękowałem za to, że udało mi się przeżyć ten wypadek. Dziś nie jest tak, że jestem zupełnie sprawny, jednak funkcjonuję na tyle, by nie być dla innych ciężarem. Górska Kaplica jest dla mnie szczególnym miejscem i kiedy jest mi ciężko, udaję się na górę i powierzam swoje troski Matce Bożej Bardzkiej.

Reklama

Piotr

Swoje świadectwo niedawno w czasie pielgrzymki do Barda dał Piotr. Przed laty pielgrzymował do Barda wraz ze swoją żoną i chorym synkiem, który został uzdrowiony. Słysząc drwiące szepty, że Maryjka nie uzdrawia, że takie cuda nie mają miejsca, dał świadectwo, opowiadając o swoim synku. W drodze powrotnej do domu okazało się, że i on został uleczony z doskwierających dolegliwości.

- Opowiadam o tym, co zdarzyło się teraz i przed laty - mówi Piotr. - Jednak swoje świadectwo składam w cztery oczy. Jest to bardzo osobista sprawa, która głęboko dotknęła mnie i moją rodzinę.

Jak do mamy

Ojciec Mirosław zdaje sobie sprawę z tego, że dziś niechętnie opowiadamy o łaskach, jakie otrzymujemy, stąd w Bardzie niewiele jest udokumentowanych świadectw, jakie spotkały wiernych pielgrzymujących do Matki Bożej.

- Do Maryi przychodzimy jak do mamy z naszymi problemami, bo do kogo mamy się zwrócić? - pyta ojciec Mirosław. - Bóg bardzo dobrze nas zna. Jestem przekonany jako proboszcz tej parafii, że tutaj dzieje się wiele dobrych rzeczy, z których nie do końca zdajemy sobie sprawy.

2013-04-26 15:20

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bardo Śląskie. 10. Diecezjalna Pielgrzymka Wspólnot Żywego Różańca

[ TEMATY ]

Żywy Różaniec

bp Marek Mendyk

Bardo

Pielgrzymka Żywego Różańca

Bardo Śląskie

archiwum prywatne

Procesja z figurą Matki Bożej Strażniczki Wiary Świętej dróżkami różańcowymi

Procesja z figurą Matki Bożej Strażniczki Wiary Świętej dróżkami różańcowymi

- Przyszło nam żyć w takim czasie, kiedy różaniec i modlitwa różańcowa staje się widzialnym znakiem walki o Kościół – mówił biskup świdnicki, w Bardzie Śląskim, diecezjalnej pielgrzymki wspólnot Róż Żywego Różańca.

W Bardzie Śląskim, 7 października br. miała miejsce szczególna pielgrzymka. W tym miejscu, które tchnie świętością, setki pątników, po raz dziesiąty, zgromadziło się, aby uczestniczyć w diecezjalnej pielgrzymce wspólnot Róż Żywego Różańca. Sanktuarium Strażniczki Wiary Świętej, które od wieków jest ostoją chrześcijaństwa na naszych terenach, w drugą sobotę października stało się terenem modlitewnej bitwy, prowadzonej w intencji całego Kościoła.

CZYTAJ DALEJ

Kard. Ryś o godności Króla, Kapłana i Syna Bożego

2024-03-24 22:02

Archidiecezja Łódzka

O godności Króla, Kapłana i Syna Bożego mówił w pierwszym dniu rekolekcje wielkopostnych kard. Grzegorz Ryś. Msza Św. była sprawowana w Sanktuarium Imienia Jezus.

Jest już tradycją, że w Niedzielę Palmową rozpoczynają się wielkopostne rekolekcje dla łodzi, które głosił Metropolita Łódzki. W pierwszym dniu rekolekcji kard. Ryś mówił Jezusie Chrystusie i jego godności Króla, Kapłana i Syna Bożego.

CZYTAJ DALEJ

Msza Krzyżma. W Chrystusie wzrastamy i przynosimy owoce

2024-03-28 13:30

Archikatedra lubelska

Kapłani są namaszczeni i posłani, aby głosić Chrystusa i dawać świadectwo Ewangelii słowem i życiem - powiedział abp Stanisław Budzik.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję