Reklama

Niedziela Małopolska

Zakochani w Słowie

Mężczyźni na modlitwie

Niedziela małopolska 45/2012, str. 8

[ TEMATY ]

modlitwa

mężczyzna

B. Sztajner/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Widok modlących się tylko kobiet w kościele nikogo nie zaskakuje. Są to często: owdowiałe panie, babcie z wnuczkami lub matki oczekujące narodzin dziecka. Ciężko zauważyć klęczące przed Tabernakulum bizneswomen. A co z mężczyznami na modlitwie w kościele? Rzadki to widok! Zajrzyjmy więc do Pisma Świętego, by dowiedzieć się, jakie oczekiwania ma Bóg względem mężczyzn.

W Starym Testamencie, w Księdze Wyjścia czytamy: „Trzy razy w roku zjawić się winien każdy twój mężczyzna przed Panem, Bogiem swoim” (Wj 23, 17). Słowa te oznaczały dla każdego pobożnego Izraelity trzykrotne udanie się w pielgrzymkę do Jerozolimy. Dla niektórych mężczyzn droga ta mogła trwać nawet do trzech dni, czyli „72 godziny dla Pana”. Jest to czas np. weekendowych rekolekcji, jakie obecnie w całej Polsce przygotowuje się dla małżeństw, a nawet dla samych mężczyzn. Jak trudno nieraz żonom namówić swoich mężów na udział w takich rekolekcjach. Powiesz - nie jestem Izraelitą! Tak, masz rację, ale spójrz, jakie owoce są z tego powodu, że ty przez parę godzin na modlitwie będziesz przed Bogiem. Dalej w tej samej Księdze czytamy: „Trzy razy w roku ukażą się wszyscy twoi mężczyźni przed obliczem Pana, Boga Izraela. Ja bowiem wypędzę narody sprzed ciebie i rozszerzę twoje granice, i nikt nie będzie napadał na twój kraj, gdy ty trzy razy w roku pójdziesz, aby pokazać się przed obliczem Pana, Boga twego. (Wj 34, 23-24). Dowiadujemy się z powyższych słów, że z tym trzykrotnym nawiedzeniem Pana wiąże się szczególne błogosławieństwo. Jest to błogosławieństwo pokoju w granicach własnego państwa, a co za tym idzie, również we własnym domu. Czyż nie jest to tak, że pierwszym pragnieniem twojej żony i twoich dzieci jest poczucie bezpieczeństwa?! Dawny stereotyp ojca ograniczał się do przyniesienia pieniędzy rodzinie, co miało dać owo poczucie bezpieczeństwa. Dzisiaj to nie wystarcza. O wiele bardziej współczesna rodzina oczekuje od ojca dobrych i przejrzystych relacji, szacunku dla żony oraz troski w wychowaniu dzieci. Słowo Boże jasno mówi, iż mądrości mężczyzna ma szukać na kolanach na modlitwie przed Panem: „Inaczej rzecz się ma z tym, co duszę swoją przykłada do rozważania Prawa (Boga) Najwyższego. Badać on będzie mądrość wszystkich starożytnych. Postara się pilnie, by od samego ranka zwrócić się do Pana, który go stworzył, i przed Najwyższego zaniesie swą prośbę. Otworzy usta swe w modlitwie i błagać będzie za swoje grzechy. Jeżeli Pan Wielki zechce, napełni go duchem rozumu, on zaś słowa mądrości swej jakby deszcz wyleje i w modlitwie wychwalać Go będzie (Syr 39, 1.5-6). Zapewne każdy ojciec rodziny, każdy mężczyzna chciałby usłyszeć, że jest mądry. Problem w tym, że jako mężczyźni chcielibyśmy być wielcy, ale nie prawdziwi. A tu właśnie ukryta jest mądrość, abyśmy umieli stawać w prawdzie wobec samych siebie. Psalmista natchniony pisze: „Kto jednak dostrzega swoje błędy? Oczyść mnie od tych, które są skryte przede mną. Także od pychy broń swojego sługę, niech nie panuje nade mną! Wtedy będę bez skazy i wolny od wielkiego występku (Ps 19, 13-14). W Nowym Testamencie mamy piękną postawę uczniów Jezusa, którzy, „zazdroszcząc” Nauczycielowi: daru skupienia, mądrości i mocy, jaka wychodziła od Niego, że nawet złe duchy bały się Go, przychodzili do Niego z prośbą, aby nauczył ich modlić się. Jakby wyczuwali, że Jezus ma jakieś źródło, z którego czerpie te wszystkie dary i moc. Wówczas Jezus przemówił do nich: „Kiedy się modlicie, mówcie: Ojcze, niech się święci Twoje imię; niech przyjdzie Twoje królestwo! Naszego chleba powszedniego dawaj nam na każdy dzień i przebacz nam nasze grzechy, bo i my przebaczamy każdemu, kto nam zawini; i nie dopuść, byśmy ulegli pokusie” (Łk 11, 1-3). Cała moc i mądrość pochodzi od Ojca, który jest w niebie. Problem w tym, czy chcesz, aby Jego święte imię uczczone było w tobie? Znajdź więc 72 godziny dla Pana, to tak mało, a jakie owoce!

„Chcę więc, by mężczyźni modlili się na każdym miejscu, podnosząc ręce czyste, bez gniewu i sporu” (1 Tym 2, 8).

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Warszawa: Droga Lwa, program formacyjny dla mężczyzn

[ TEMATY ]

rekolekcje

wiara

mężczyzna

drogalwa.pl

Intensywne, trzydniowe ćwiczenia duchowe w Oxford Tower w centrum Warszawy – w dniach 4-6 października odbędzie się druga już odsłona Drogi Lwa, programu formacyjnego realizowanego przez wspólnotę Droga Odważnych.

Na uczestników czekają konferencje, warsztaty i modlitwa m.in. podczas wspólnych Eucharystii. Celem tego wydarzenia będzie obudzenie w uczestnikach ducha przywództwa w osobistym życiu. “Chcemy, by każdy, kto do nas trafia, potrafił odnaleźć swoją własną drogę do Bożego przywództwa. Staramy się w tym towarzyszyć i wspierać” – wyjaśnia pomysłodawca Drogi Lwa Mariusz Marcinkowski. “Pierwsza edycja wydarzenia pokazała nam, że mężczyźni się budzą, mają potencjał, by odrzucić swoje lęki, nałogi i kompleksy i ruszyć w drogę zmiany. To było bardzo mocne doświadczenie, które przyniosło mnóstwo owoców w życiu uczestników, dlatego nie poprzestajemy na jednej edycji” – dodaje.

CZYTAJ DALEJ

Niebo – misja na co dzień!

2024-05-07 08:46

Niedziela Ogólnopolska 19/2024, str. 22

[ TEMATY ]

homilia

Karol Porwich/Niedziela

Zmartwychwstały Pan dał swoim uczniom wystarczająco wiele dowodów na to, że żyje. A teraz, przed wstąpieniem do Ojca, przygotowuje ich do nowego etapu w dziejach zbawienia ludzkiej rodziny. Rozstający się z Apostołami Pan objawia im swoje (i Ojca) dalekosiężne plany. Oto dość zwyczajni ludzie – uczniowie Jezusa, chrześcijanie – mają maksymalnie zaangażować się w rozwój królestwa Bożego na ziemi. Wnet ruszą w świat z Dobrą Nowiną. Pamiętają też, że mają się modlić, wiedzą, jak to czynić i o co prosić Ojca: „Przyjdź królestwo Twoje, bądź wola Twoja jako w niebie, tak i na ziemi”. Podczas licznych spotkań ze Zmartwychwstałym uczniowie zostali obdarowani tchnieniem Ducha Pocieszyciela. Ale będzie Go „więcej”. Jezus uroczyście obiecał, że wydarzy się cud zstąpienia Ducha Świętego, który obdarzy uczniów mocą i licznymi nadprzyrodzonymi darami. Tak wyposażeni będą zdolni nieść Ewangelię „aż po krańce ziemi”. Dobra Nowina o zbawieniu powinna być zaniesiona do wszystkich ludzi. A tymczasem Jezus – po wydaniu misyjnego polecenia i złożeniu obietnicy – „uniósł się w ich obecności w górę i obłok zabrał Go im sprzed oczu. Kiedy jeszcze wpatrywali się w Niego, jak wstępował do nieba, przystąpili do nich dwaj mężowie w białych szatach. I rzekli: «Mężowie z Galilei, dlaczego stoicie i wpatrujecie się w niebo? Ten Jezus, wzięty od was do nieba, przyjdzie tak samo, jak widzieliście Go wstępującego do nieba»”. Osamotnieni uczniowie, a po nich kolejne pokolenia wierzących mają się przystosować do nowego rodzaju obecności Zbawiciela. Już się boleśnie przekonali, że nie potrafią zatrzymać Go przy sobie. Teraz mają codziennie pielęgnować i doskonalić sztukę słuchania słowa Bożego, by odradzała się i rosła ich ufna wiara w Jezusa obecnego pośród nich – obecnego i udzielającego się szczególniej w eucharystycznej Ofierze i Uczcie.

CZYTAJ DALEJ

Film "Brat Brata" o Jerzym Marszałkowiczu [Zaproszenie na premierę]

2024-05-12 15:18

Agnieszka Bugała

br. Jerzy Adam Marszałkowicz

br. Jerzy Adam Marszałkowicz

13 maja o godz. 16:30 w Kinie “Nowe Horyzonty” we Wrocławiu odbędzie się premiera filmu “Brat brata” w reżyserii Andrzeja Kotwicy. O filmie poświęconym Jerzemu Marszałkowiczowi opowiada ks. Aleksander Radecki.

Osoby skupione wokół tej produkcji długo zastanawiały się, jaki tytuł nadać temu filmowi: - Toczyła się bardzo burzliwa dyskusja wśród wszystkich zainteresowanych i był cały szereg innych propozycji. Ostatecznie zwyciężyła koncepcja “Brat brata”. Warto tu zaznaczyć, że odpowiednie nazwanie “Jureczka” było trudne. Z jednej strony chodził w sutannie, ale my wiemy, że święceń nie miał. W Towarzystwie Pomocy Brata Alberta Chmielowskiego nazywano go bratem. Podopieczni nazywali go różnie. Nazywali go m.in “ojczulkiem”. Sam tytuł: “Brat brata odczytuje podwójnie. Brat w kontekście jego relacji z bezdomnymi mężczyznami, bo głównie się nimi zajmował i brat św. br. Alberta Chmielowskiego. Nie da się ukryć, że tak jak znałem ks. Jerzego Marszałkowicza, dla niego ideałem niemal we wszystkim był św. brat Albert Chmielowski i zawsze się odwoływał do niego - zaznaczyl ks. Radecki, dodając: - I w swoim stylu nie chciał zgubić tego sposobu potraktowania bezdomnego. Brat Albert Chmielowski widział Chrystusa sponiewieranego w tych bezdomnych. Więc stąd moim zdaniem tytuł: “Brat Brata” - brat brata świętego Alberta Chmielowskiego i brat brata bezdomnego. Tak ja rozumiem ten tytuł.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję