Reklama

Inny - nie znaczy obcy

W grudniu 2010 r. zakończył się - prowadzony przez Stowarzyszenie Centrum Wolontariatu w Lublinie oraz Telewizję Polską S.A. oddział w Lublinie - projekt „Inny - nie znaczy obcy”. Celem trwającego ponad rok przedsięwzięcia było m.in. zwiększenie akceptacji społecznej dla uchodźców oraz aktywizacja społeczności lokalnych w Lublinie, Leonowie i Bezwoli do podejmowania inicjatyw na rzecz wzajemnej integracji

Niedziela lubelska 4/2011

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Uroczyste zakończenie projektu nastąpiło podczas konferencji w budynku TVP. 9 grudnia zaproszeni goście oraz sami uchodźcy opowiadali, jak ważne jest podejmowanie podobnych inicjatyw na Lubelszczyźnie. To bowiem region, w którym problem akceptacji społecznej dla uchodźców jest niezwykle ważny. W aż trzech miejscach znajdują się tu ośrodki dla cudzoziemców, którzy musieli opuścić swe ojczyzny. - Wszędzie tam potrzebne były działania zwiększające wzajemną integrację cudzoziemców z Polakami. Dlatego staraliśmy się zrobić wszystko, co w naszej mocy, by rozwinąć partnerskie relacje między cudzoziemcami i rodzinami mieszkającymi w sąsiedztwie ośrodków dla cudzoziemców na Lubelszczyźnie - mówiła Renata Dobrzyńska, koordynator projektu.
Aby do tego doprowadzić, Centrum Wolontariatu organizowało konferencje z udziałem ekspertów zagranicznych, prezentujących problematykę oraz szkolenia dla wolontariuszy z zakresu budowania lokalnych partnerstw i tworzenia projektów promujących akceptację społeczną dla uchodźców. Centrum przekazywało prawne i psychologiczne aspekty uchodźstwa nauczycielom, pracownikom socjalnym oraz przedstawicielom organizacji pozarządowych z miejscowości, gdzie znajdują się ośrodki (Lublin, Leonów i Bezwola). Prowadzono też zajęcia z edukacji międzykulturowej dla uchodźców oraz zajęcia z edukacji międzykulturowej dla uczniów „Mój kolega uchodźca”. Zorganizowano „Dzień Uchodźcy” w Lublinie oraz spotkania uchodźców ze społecznością lokalną i wolontariuszami, na których mieli oni okazję przedstawić swe zwyczaje, kuchnie i tradycje. Odbyły się również wakacyjne warsztaty edukacji wielokulturowej w Zakopanem. - Szczególną wartość w projekcie miało powstanie dziesięciu audycji telewizyjnych, które przekazały pozytywny wizerunek uchodźców i pomagały kreować postawy akceptacji społecznej dla uchodźców. Były one emitowane na antenie TVP Lublin oraz zostały udostępnione beneficjentom szkoleń oraz ośrodkom regionalnym TVP z możliwością emisji szerszej publiczności - mówi R. Dobrzyńska.
W trakcie grudniowej konferencji padały też pytania o wymierny efekt programu. Sceptycy uważali, że nie na wiele zdały się szczytne zamiary lubelskich wolontariuszy. Jednak nawet oni zmieniali zdanie, słysząc opinie uczestników projektu. - W mojej klasie są dwie dziewczynki z Czeczenii, siostry. To nie jest mój pierwszy kontakt z Czeczenami, ponieważ moja rodzina zaprzyjaźniła się kilka lat temu z rodziną czeczeńską, odwiedzaliśmy także małżeństwo w Ośrodku dla Uchodźców. Projekt był dla mnie jednak niezmiernie ważny, żeby wypełniać obowiązki nauczyciela najlepiej jak potrafię. Do tego potrzebna jest przecież konkretna wiedza - mówi Grażyna Zglińska, nauczycielka w Szkole Podstawowej nr 27 w Lublinie, uczestniczka projektu. - Nauczyłam się prostych, ale ważnych rzeczy, o których trzeba pamiętać, np. żeby nie sadzać dziewczynek z Czeczenii razem z chłopcami, żeby nie zmuszać ich do udziału w tańcu, gdzie się podaje ręce, żeby uszanować to, że podczas posiłków to goście są najważniejsi, a dzieci i kobiety stoją. Szkolenia pomogły mi lepiej zrozumieć ich przekonania religijne. Teraz wiem, że moja postawa, mój sposób przekazania informacji o dziewczynkach, o ich położeniu i sytuacji ma znaczenie dla całej społeczności klasowej, uczniów i rodziców. - Projekt był bardzo ważny, bo dzięki niemu wiele osób dowiaduje się, kim jesteśmy, skąd i dlaczego przybywamy, od czego uciekamy - podkreśla Lida Khamzatova, uchodźca z Czeczenii. - Gdy to zrozumieją, inaczej zaczynają na nas patrzeć. Tu, gdzie teraz mieszkam, najpierw patrzyli krzywo. Teraz patrzą na nas z większą życzliwością. Bardzo ważny jest też sam kontakt z wolontariuszami. Mój najmłodszy syn miał po przyjeździe do Polski traumę psychologiczną. Po raz pierwszy uśmiechnął się dopiero podczas rozmowy z wolontariuszkami, panią Kingą i panią Anią. Kiedy popatrzyłam wtedy na niego, coś mi w środku zadrżało. Zrozumiałam, że to są ludzie, którzy nas rozumieją i chcą nam pomóc.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Prezydent: trzeba znowu myśleć o obronie krzyża

2024-06-07 19:54

[ TEMATY ]

Andrzej Duda

PAP/Przemysław Piątkowski

To paradoksalne, że po 35 latach od roku 1989 trzeba myśleć o obronie krzyża – powiedział prezydent Andrzej Duda. Opowiedział się za obecnością symboli różnych religii i wyznań w przestrzeni publicznej.

"Krzyż był z nami, jest z nami, wyznacza naszą rzeczywistość i nasze miejsce na mapie świata i w dziejach ludzkości, bo tak naprawdę dzieje Rzeczypospolitej od krzyża się zaczęły” – powiedział prezydent w piątek w Miętnem (woj. mazowieckie) podczas obchodów rocznicy wystąpienia uczniów w obronie krzyży zawieszonych w szkolnych salach. "Od 966 roku liczymy czas, kiedy nasze państwo, Rzeczpospolita istnieje. To moment, w którym przyjęliśmy krzyż" – podkreślił.

CZYTAJ DALEJ

Prezydent: premier i jego współpracownicy odpowiedzialni za sprawę zatrzymania żołnierzy

2024-06-07 15:57

[ TEMATY ]

Andrzej Duda

żołnierz

PAP/Paweł Supernak

Za sprawę zatrzymania polskich żołnierzy za oddanie strzałów ostrzegawczych na polsko-białoruskiej granicy odpowiedzialność ponosi premier Donald Tusk i jego współpracownicy - oświadczył prezydent Andrzej Duda.

Prezydent wygłosił w piątek oświadczenie związane ze sprawą, opisaną przez Onet, zatrzymania polskich żołnierzy za oddanie strzałów ostrzegawczych na polsko-białoruskiej granicy.

CZYTAJ DALEJ

Bp Przybylski: młodość można przeżywać w autentycznej świętości

2024-06-08 09:47

[ TEMATY ]

bp Andrzej Przybylski

Karol Porwich/Niedziela

Żyjemy w ciekawych czasach, kiedy coraz więcej młodych, a nawet dzieci, Kościół wynosi na ołtarze. To dowód na to, że i młodość można przeżywać w autentycznej świętości i szczęściu, a nowoczesne środki przekazu zamiast osłabiać, mogą też być na służbie wiary - podkreślił w wypowiedzi dla portalu Polskifr.fr pomocniczy biskup częstochowski bp Andrzej Przybylski, który w ten weekend udzieli sakramentu bierzmowania młodym Polakom w Paryżu i Lyonie.

Jak zaznaczył bp Przybylski, „nawet wtedy, gdy sami młodzi mają w danej chwili dużo wątpliwości, kłopotów ze sobą i z dojrzałością swojej wiary, nawet wtedy Bóg może wejść w nich ‘mimo drzwi zamkniętych’”. Dodał: „Kiedyś na spotkaniu z młodymi pewien chłopak zapytał mnie, czy nie boję się, że pójdę do piekła za to, że czasem bierzmuję młodych, którzy nie są dość pobożni i nie żyją radykalnie wiarą. Odpowiedziałem mu, że bałbym się, że pójdę do piekła, gdybym im nie udzielił tego sakramentu”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję