Reklama

Niedziela Małopolska

Parafia z cudownym krzyżem

W Zawadzie jest wiele osób, które mają Boga w sercu, chętnie się angażują w życie lokalnego Kościoła i dbają, by wspólnota była żywa – przekonuje ks. Czesław Stożek, proboszcz parafii Podwyższenia Krzyża Świętego.

Niedziela małopolska 37/2021, str. VI

[ TEMATY ]

krzyż

Archiwum parafii

W ołtarzu głównym swoje miejsce znalazł odnowiony, cudowny krzyż z kapliczki

W ołtarzu głównym swoje miejsce znalazł odnowiony, cudowny krzyż z kapliczki

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kościół zbudowano w latach 70. XX wieku. Wtedy też została ustanowiona nowa parafia, bo wcześniej Zawada należała do Sieprawia.

Krzyż

W ich historię wpisuje się legenda, związana z cudownym krzyżem, który dziś jest wyeksponowany w ołtarzu głównym świątyni w Zawadzie. Najstarsza mieszkanka wioski, 95-letnia Teresa Natalia Król z Wierzbickich, która pamięta wydarzenia i historie związane z jej dzieciństwem, zaznacza, że dzieje krzyża usłyszała od babci Wiktorii, gdy sama była małą dziewczynką. Opowiada: – W Zawadzie stał krzyż pod lipami. Kiedyś z jarmarku w Sieprawiu przejeżdżał tam góral. Popatrzył na Pana Jezusa na tym krzyżu i powiedział: „O, jacy tu ludzie niedobrzy. Tak leje, a Ty Jezusicku stois na takim dyscu. Jo by se Cie wzion, jo by Ci zbudował kapliczkę ładną, modliłbym się do Ciebie…”. I wziął ten krzyż na wóz, i jedzie. Ale koń nie mógł wozu uciągnąć, aż się cały pokrył pianą. Góral konia znał. Pomyślał, że coś jest nie tak. I powiedział: „O, Panie Jezu, to Ty nie chces do mnie iść”. Nawrócił tego konia, który jak szalony popędził z powrotem pod lipy. I góral krzyż tam zostawił. Ludzie w Zawadzie, chociaż mieli biedę, to się jakoś poskładali i zbudowali kapliczkę. Ona stała przez lata przy placu, na którym został zbudowany nasz kościół. Tylko była bliżej drogi. Babcia Teresa pamięta, że gdy jeszcze chodziła do szkoły (l. 30. XX wieku – przyp. red.), to razem z koleżankami i kolegami po lekcjach przy tej kapliczce się zatrzymywali, aby się pomodlić. Przez drzwi, które miały wprawione szybki, zaglądali do środka, a tam stał krzyż z Panem Jezusem i figury Matki Bożej i św. Jana Apostoła.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Według innej wersji legendy (zostały one opublikowane w broszurze pt. Rozmowa wnuka z dziadkami. Legendy i podania) figurę Pana Jezusa chciał zabrać kupiec ze Świątnik, ale nie mógł jej udźwignąć i zostawił w Zawadzie. Z innego podania wynika, że krzyż miał być zawieziony do Sieprawia, jednak konie odmówiły posłuszeństwa woźnicy, który zrozumiał, że to znak, iż krzyż ma zostać na miejscu.

Reklama

Tyle legendy. Natomiast faktem jest, że przez całe lata w kapliczce modliły się kolejne pokolenia mieszkańców Zawady. Teresa Król wspomina: – Jak ludzie byli chorzy, to się szło przed ten cudowny krzyż i tam się zanosiło świeczki. Była Bartosikowa, która się opiekowała kapliczką i ona je zapalała. Jak ktoś miał wyzdrowieć, to świeczki przed krzyżem się ładnie świeciły, a jak miał umrzeć – gasły.

Kościół

Dziś Zawada to piękna miejscowość. Irena Chlebda, która jest tu sołtysem, informuje, że w wiosce mieszka ok. 1300 osób. W zadbanych domach ze starannie utrzymanymi podwórkami żyją rodziny często wielopokoleniowe. – Dawniej mieszkańcy Zawady zajmowali się rolnictwem, a teraz większość pracuje w swoich firmach i w zakładach pracy, a coraz mniej uprawia ziemię – zaznacza.

Ksiądz Czesław Stożek przypomina, że pierwszym proboszczem, skierowanym do budowy wspólnoty parafialnej i tutejszego kościoła był ks. Józef Ślusarczyk. Później byli: ks. Wiktor Czulak, ks. Ignacy Moskwa, ks. Leszek Koniorczyk i ks. Marek Oczkowski. Każdy z kapłanów miał udział w kształtowaniu wspólnoty parafialnej i w budowaniu oraz upiększaniu świątyni, ale szczególną rolę odegrał pierwszy proboszcz.

Teresa Król opowiada, że były trudności z uzyskaniem pozwolenia od władz PRL-owskich na budowę kościoła, ale mieszkańcy Zawady bardzo chcieli mieć świątynię i dopięli swego. Wspomina: – Czasy były bardzo trudne. Żebyśmy dostali cement na budowę, to trzeba było oddać zboże. Na początek ks. Ślusarczyk zbudował barak, abyśmy się mieli gdzie modlić, jednak przyszło pismo, że budynek szpeci krajobraz i trzeba było go rozebrać. Kościół budowaliśmy własnymi siłami. Ludzie dawali, co kto mógł. A wszystkim zajmował się ks. Ślusarczyk, on był i na budowie, i jak trzeba, to z chłopami jechał do lasu po drzewo. Z pomocą przychodzili też ludzie z okolicznych wsi, a nasz ksiądz jeździł do sąsiednich parafii, kazania głosił i prosił o wsparcie budowy. We wsi byli wyznaczani do budowy przysiółkami, a gospodynie przygotowywały jedzenie dla pracujących.

Reklama

Wspólnota

Parafianie wykazują odpowiedzialność za dom Boży także dzisiaj. – W Zawadzie jest wiele osób, które mają Boga w sercu, chętnie się angażują w życie lokalnego Kościoła i dbają, by wspólnota była żywa – przekonuje ks. Czesław Stożek. Wspomina: – Gdy zacząłem poznawać parafian, to zauważyłem pokłosie żywota bł. Anieli Salawy. Jest tu dużo osób, które realizują swe powołanie; są rodzicami, dziadkami, wykonują różne zawody, a równocześnie pamiętają o kościele, o praktykach religijnych. Zaznacza, że na lekcje katechezy uczęszcza 100% uczniów.

Z uznaniem mówi o postawie parafian w czasie pandemii. – Żeby pomimo ograniczeń jak najwięcej osób mogło uczestniczyć w Eucharystii, w niedzielę była sprawowana dodatkowa czwarta Msza św. – informuje proboszcz i dodaje: – Odprawiał ją u nas przez ponad pół roku co niedzielę kanclerz krakowskiej kurii. Poza tym przez całą zimę stał przy kościele, wybudowany przez strażaków, namiot, w którym ludzie mogli się schronić, gdy było zimno, a równocześnie więcej osób uczestniczyło w Eucharystii. A na przykład na Rezurekcji, żeby uniknąć ograniczeń, modliliśmy się przy małym ołtarzu polowym przygotowanym przez strażaków. Ksiądz przyznaje, że w ostatnim czasie w kościele modli się więcej osób niż przed pandemią. To potwierdza Irena Chlebda i zauważa: – Otwarta, życzliwa postawa naszego proboszcza sprawia, że mieszkańcy Zawady nie tylko chętnie chodzą do kościoła, ale też pomagają. Przypomina wielkie zaangażowanie parafian w czasie ŚDM i okazaną wówczas gościnność.

Moi rozmówcy podkreślają szczególną aktywność Ochotniczej Straży Pożarnej. Strażacy są zawsze gotowi do pracy przy kościele, do obsługi wydarzeń i wszelkiej pomocy mieszkańcom wioski, a orkiestra strażacka uświetnia uroczystości. Prężnie działa Koło Gospodyń Wiejskich, którym patronuje św. Michał Archanioł. A Teresa Król przekonuje, że w Zawadzie ludzie zawsze byli pracowici i chętni do pomocy. Wspomina: – Ksiądz Przytocki, który był proboszczem w Sieprawiu, gdy jeszcze Zawada nie miała swego kościoła, mówił, że jak przyszły chłopy z Zawady, to było znać robotę. I to nam tak zostało.

2021-09-07 11:31

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bp Libera: Kościół broni się krzyżem, ofiarą, miłością

Kościoła nie trzeba bronić przez zaciśnięte zęby i z ustawionymi w bokserską gardę pięściami. Kościół broni się sam - krzyżem, ofiarą, miłością – powiedział bp Piotr Libera w Serocku w diecezji płockiej. Poprosił też młodzież, aby starała się zobaczyć Kościół, który służy innym.

Bp Piotr Libera przekazał, że mimo obecnej codzienności, częstego sygnału karetki pogotowia, widoku ludzi w mundurach – Bóg ludzi nie opuszcza. Wciąż można przyjść do kościoła, aby wyznać swoją wiarę w Niego, razem z Nim można przetrwać ten „czas próby”.

CZYTAJ DALEJ

76 lat temu został zamordowany rtm. Witold Pilecki

2024-05-25 08:53

[ TEMATY ]

historia

rtm. Witold Pilecki

pl.wikipedia.org

76 lat temu, 25 maja 1948 r., w więzieniu mokotowskim komuniści zamordowali rtm. Witolda Pileckiego, uczestnika wojny polsko-bolszewickiej, kampanii 1939 r., oficera AK, więźnia Auschwitz. „Przez całe życie pracowałem dla Polski” – pisał w liście do komunistycznego dyktatora Bolesława Bieruta.

Witold Pilecki pochodził z rodziny szlacheckiej o tradycjach niepodległościowych. Jego dziad Józef Pilecki został zesłany na Syberię za udział w Powstaniu Styczniowym, a majątek rodzinny na Nowogródczyźnie uległ częściowej konfiskacie. Jako uczeń gimnazjum związał się z ruchem harcerskim. Pod koniec I wojny światowej wstąpił do oddziałów samoobrony, które na przełomie 1918 i 1919 r. przejęły władzę w mieście, a następnie broniły go przed bolszewikami. Następnie walczył w oddziale ułanów dowodzonym przez legendarnego „Łupaszkę”, czyli rtm. Jerzego Dąmbrowskiego. W 1920 r. podczas wojny polsko-bolszewickiej bronił Warszawy.

CZYTAJ DALEJ

Abp Kupny do neoprezbiterów: Świętość nie jest dla wybranych, a kapłaństwo ma być naszą drogą do świętości. Jest ona przez posługę na wzór Jezusa Chrystusa

2024-05-25 11:49

ks. Łukasz Romańczuk

Neoprezbiterzy 2024

Neoprezbiterzy 2024

Katedra św. Jana Chrzciciela to miejsce szczególne dla większości kapłanów Archidiecezji Wrocławskiej, którzy tam przyjmują święcenia prezbiteratu. Tym razem sakrament kapłaństwa przyjęło 7 diakonów. 6 diecezjalnych i jeden ze Zgromadzenia Misjonarzy Synów Niepokalanego Serca Błogosławionej Maryi Dziewicy [klaretyni]

Ksiądz Przemysław Fic, ks. Marek Goliczewski ks. Piotr Kowalczyk; ks. Grzegorz Łuczyszyn, ks. Przemysław Pieczkowski, ks. Mateusz Turzański, o. Marcin Kisiliczyk klaretyn to wyświęceni kapłani przez abp Józefa Kupnego.  

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję