Reklama

Niedziela Zamojsko - Lubaczowska

Na cześć Chrystusa Króla

Organy z najwyższego kościoła świata w Ulm będą opiewać chwałę Chrystusa Króla w kościele w Biłgoraju.

Niedziela zamojsko-lubaczowska 6/2020, str. IV

[ TEMATY ]

organy

Biłgoraj

Archiwum parafii

Wnętrze świątyni biłgorajskiej

Wnętrze świątyni biłgorajskiej

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Organy piszczałkowe, czyli król instrumentów, to pewien rarytas. Mają imponujące gabaryty, bardzo skomplikowaną budowę i wspaniałe, charakterystyczne, typowe tylko dla organów piszczałkowych, brzmienie. Braliśmy pod uwagę różne warianty. Idealnym rozwiązaniem jest budowa nowych organów, zaprojektowanych specjalnie do wnętrza danego kościoła. Jest to jednak kosztowne i czasochłonne rozwiązanie, dlatego nie każda parafia może sobie na nie pozwolić. Alternatywą było znalezienie odpowiednich, używanych organów piszczałkowych w Europie Zachodniej i ich adaptacja do nowego kościoła – tłumaczy Adam Pachołek, absolwent muzykologii KUL i organmistrz dyplomowany.

Trudny demontaż

Spotykaliśmy się kilka razy z proboszczem parafii Chrystusa Króla w Biłgoraju ks. Józefem Michalikiem i ks. Witoldem Batyckim – dyrektorem Diecezjalnej Szkoły Muzyki Kościelnej i ekspertem organowym w naszej diecezji. Dyskutowaliśmy nad możliwymi rozwiązaniami i przeważyła koncepcja sprowadzenia dobrych mechanicznych (o konstrukcji najbardziej trwałej i niezawodnej) organów piszczałkowych. Przedstawiałem co jakiś czas ciekawe oferty, które ukazywały się na rynku i analizowaliśmy je. Po dłuższym czasie pojawiła się atrakcyjna oferta z katedry Najświętszej Maryi Panny w Ulm (słuchałem tych organów już w 2007 r.). Podjęliśmy z księdzem proboszczem decyzję o szybkim wyjeździe do Niemiec na oględziny instrumentu. Trudno mi było wygospodarować wolny czas, ponieważ byłem bardzo zajęty budową nowych organów, miałem wolną tylko jedną sobotę i Niemcy zgodzili się na ten termin. Po powrocie podjęliśmy decyzję o zakupie. Po dopełnieniu wszystkich formalności demontaż zaplanowaliśmy na wrzesień i pojechaliśmy tam 6-osobową ekipą z księdzem proboszczem na czele. Prace przy rozbiórce organów były trudne. Instrument był jakby przymocowany do ściany na wysokości 10-17 m nad posadzką, a nie – jak przeważnie – stojący na chórze muzycznym. Umieszczone wokół instrumentu rusztowanie pomagało, ale i przeszkadzało przy ściąganiu dużych elementów. Musieliśmy bardzo uważać, żeby czegoś nie upuścić, ponieważ bezpośrednio pod organami znajdowały się niezwykle cenne stalle liczące 550 lat (ich renowacja właśnie trwała). I tak po tygodniowym trudnym demontażu organy z Ulm w kilku tysiącach części, odpowiednio zapakowanych, szczęśliwie przewieziono do Biłgoraja.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Te organy to wysokiej klasy koncertowy instrument z majestatycznej, najwyższej na świecie, gotyckiej katedry w Ulm.

Podziel się cytatem

Co wyróżnia ten instrument?

Nie są to pierwsze lepsze organy z Niemiec, ale wysokiej klasy koncertowy instrument z majestatycznej, najwyższej na świecie, gotyckiej katedry w Ulm. Służyły wymagającej pod względem muzycznym liturgii kościoła ewangelickiego i celom koncertowym. Mają dostojną, przemyślaną konstrukcję z częścią umieszczoną w balustradzie. Użyto dobrych i trwałych materiałów, np. wyłącznie drewna litego takiego jak: dąb, mahoń, heban, a piszczałki metalowe wykonano z cyny wysokiej próby.

Organy te, jak każde inne sprowadzone przez nas z zagranicy, muszą przejść gruntowy przegląd i remont. Instrument rozłożony jest teraz na czynniki pierwsze i jest to doskonała okazja, żeby wymienić zużyte elementy, a nawet te, które rokują zużycie w najbliższym czasie. Zapewni to sprawne funkcjonowanie bez dodatkowych kosztów przez wiele lat (kto tylko składa instrument, a nie przeprowadza remontu, musi demontować go ponownie po kilku latach). Remont organów, w przeciwieństwie do ich demontażu, jest pracą żmudną i długo trwającą. Muszą zostać wymienione m.in.: wszystkie elementy wykonane ze skóry, filcu, kaszmiru (jest ich bardzo dużo), wypracowane elementy z drewna, metalu (głównie mosiądz). Po etapie prac warsztatowych przyjdzie czas na sukcesywny montaż organów na chórze. Trzeba będzie wykonać stalową stojącą konstrukcję dla instrumentu (konstrukcja w Ulm była wmurowana w ścianę i tam pozostała). Zostanie zwiększona odległość pomiędzy częścią główną organów, a częścią wbudowaną w balustradę, tak by w okolicy organisty było więcej przestrzeni dla solistów, czy dla lepszego kontaktu z chórem. Tylna część organów, przylegająca wcześniej do ściany, otrzyma dodatkową zabudowę, a w jej dolnej części umieszczone będą „płuca” organów. Poprzednio, ze względu na bardzo ograniczone miejsce, były one oddalone, co miało negatywny wpływ na brzmienie. Szafa organowa zostanie odświeżona, a widoczne piszczałki frontowe, odpowiednio wypolerowane, odzyskają pierwotny blask. Końcowym etapem będzie subtelna praca nad dźwiękiem. Brzmienie każdej z piszczałek będzie wielokrotnie korygowane, tak by było odpowiednio dopasowane do akustyki kościoła. Finałem prac będzie strojenie organów.

Reklama

Organy z katedry Najświętszej Maryi Panny w Ulm będą opiewać chwałę Chrystusa Króla w Biłgoraju nawet przez kilkaset lat.

Podziel się cytatem

Cieszę się, że udało się szczęśliwie sfinalizować sprowadzenie tego wyjątkowego instrumentu. Gratuluję księdzu proboszczowi, który po uzgodnieniu z radą parafialną podjął się inicjatywy nabycia organów (byliśmy mile zaskoczeni zaangażowaniem księdza proboszcza w demontaż organów). Świadczy to o dalekowzrocznym podejściu do piękna kościoła i liturgii. Gdyby nie nasz szybki wyjazd na oględziny instrumentu i decyzja o zakupie, trzeba by było nadal poszukiwać, a znaleźć dobry, w miarę dopasowany instrument, nie jest łatwo. Po demontażu dowiedziałem się, że zakupem organów były zainteresowane parafie z Francji i Hiszpanii. Ale oni planowali wyjazd, a myśmy pojechali.

Niestety w wielu parafiach – nawet zamożnych! – kupuje się organy elektroniczne czy cyfrowe, które w połączeniu z systemem nagłośnieniowym, nieudolnie próbują naśladować brzmienie organów piszczałkowych. A żeby i wyglądem przypominały majestat króla instrumentów, buduje się szafę z niemymi piszczałkami, za którymi są schowane głośniki. Taki zestaw trafnie i ewangelicznie określił kilka lat temu jeden z księży dziekanów w naszej diecezji: „grób pobielany”. Trwałość jest również bardzo mierna. Ostatnio w znajomej parafii uderzenie pioruna spowodowało nieodwracalne zniszczenie takich elektronicznych organów z nagłośnieniem i ponowny zakup za kilkadziesiąt tysięcy zł. Inny przypadek z Kielc, gdzie nabyte na początku grudnia całkowicie odmówiły posłuszeństwa na Sumie w Boże Narodzenie. I tak, w zestawieniu wieloletnim, koszty użytkowania organów „cyfraków” są znacznie większe niż koszty zakupu i adaptacji używanych organów piszczałkowych, które w dobrym wykonaniu mogą służyć na chwałę Bożą nawet kilkaset lat.

2020-02-04 10:59

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nowe organy u św. Maksymiliana

[ TEMATY ]

Częstochowa

organy

Marcin Gonera

30 sierpnia Częstochowa wzbogaciła się o nowe organy piszczałkowe. Będą one służyć ubogaceniu liturgii świętej oraz zaspokojeniu potrzeb muzycznych parafian i mieszkańców Częstochowy.

CZYTAJ DALEJ

Świadectwo Raymonda Nadera: naznaczony przez św. Szarbela

2024-05-10 13:22

[ TEMATY ]

Raymond Nader

Karol Porwich/Niedziela

Raymond Nader pokazuje ślad, który zostawił mu na ręce św. Szarbel

Raymond Nader pokazuje ślad, który zostawił mu na ręce św. Szarbel

W Duszpasterstwie Akademickim Emaus w Częstochowie miało miejsce niezwykłe wydarzenie. Raymond Nader, który przeżył niezwykłe doświadczenie mistyczne w pustelni, w której ostatnie lata spędził św. Szarbel, podzielił się swoim świadectwem.

Raymond Nader jest chrześcijaninem maronitą, ojcem trójki dzieci, który doświadczył widzeń św. Szarbela. Na początku spotkania Raymond Nader podzielił się historią swojego życia. – Przed rozpoczęciem studiów byłem żołnierzem, walczyłem na wojnie. Zdecydowałem o rozpoczęciu studiów, by tam zrozumieć istotę istnienia świata. Uzyskałem dyplom z inżynierii elektromechanicznej. Po studiach wyjechałem z Libanu do Wielkiej Brytanii, by tam specjalizować się w fizyce jądrowej – tak zaczął swoją opowieść Libańczyk.

CZYTAJ DALEJ

Papież: nie brakuje psów i kotów, ale nie mamy dzieci

2024-05-10 12:51

[ TEMATY ]

papież

papież Franciszek

PAP/EPA/RICCARDO ANTIMIANI

Jakiej przyszłości możemy się spodziewać, skoro największy dochód przynosi dziś przemysł zbrojeniowy i antykoncepcja? - powiedział Papież na stanach generalnych o dzietności we Włoszech. Jak przypomniał, kiedyś wydawało się, iż problemem naszego świata jest zbyt wysoka liczba dzieci. Tymczasem prawdziwy problem stanowi nasz egoizm. Gromadzimy coraz więcej rzeczy, nie brakuje psów i kotów, ale nie ma mamy dzieci, nie mamy przyszłości - dodał Franciszek.

Stany generalne o dzietności to doroczne forum organizowane przez włoskie środowiska rodzinne w celu szukania sposobów na przełamanie kryzysu demograficznego we Włoszech. Bierze w nich udział również Papież.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję