Reklama

Przedsionek nieba

Niedziela Ogólnopolska 24/2018, str. 16-17

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

O. Michał Czyżewski OSPPE: – Ks. Zbigniewie, sięgnijmy do początków kapelanii na lotnisku w Warszawie. Jaka jest historia tego miejsca?

Ks. dr Zbigniew Stefaniak: – Początki kapelanii to wczesne lata 90. ubiegłego wieku, a więc czas przemian w Polsce. Jednym z przejawów tych zmian był powrót religii do sfery życia publicznego. W 1993 r. podpisano konkordat między Stolicą Apostolską i Polską i w tym samym roku została otwarta kaplica na warszawskim lotnisku Okęcie. Twórcą kaplicy i organizatorem duszpasterstwa lotnictwa cywilnego był ks. prał. dr Sławomir Kawecki. Pierwsza kaplica została poświęcona przez śp. prymasa Józefa Glempa 4 lipca 1993 r. Oczywiście, istniejący wówczas terminal, projektowany i budowany w czasach komunistycznych, nie przewidywał miejsca na kaplicę. Udało się ją wygospodarować z części magazynu przy hotelu tranzytowym. Powstanie kaplicy w Warszawie było impulsem do organizowania podobnych miejsc modlitwy w portach regionalnych w Polsce, a także na lotniskach w innych krajach postkomunistycznych.

– Jak na przestrzeni tych lat zmieniała się kapelania?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Kapelania jest częścią lotniska, które cały czas dynamicznie się rozwija. Od wielu lat odnotowujemy prawie 15-procentowy wzrost ruchu pasażerskiego, liczony rok do roku. Wzrastająca liczba pasażerów wymaga ciągłej modernizacji terminalu. W ramach przebudowy infrastruktury lotniska w 2009 r. udało się uruchomić nową kaplicę, odpowiadającą zapotrzebowaniu zwiększającego się ruchu pielgrzymkowego i potrzebom pasażerów. Kolejna przebudowa, zakończona w 2015 r., pozwoliła na zmodernizowanie kaplicy w strefie tranzytowej. Równocześnie kapelania spełniała i nadal spełnia swoją posługę duszpasterską wśród podróżnych i personelu. Jest to przede wszystkim kontakt indywidualny: spotkanie i rozmowa. Są także pewne formy zorganizowane, takie jak wyjazdy pielgrzymkowe dla pracowników. W kaplicy zdarzają się nawet chrzty i śluby. W pamięci wszystkich związanych z polskim lotnictwem pozostaje nadal spotkanie z papieżem Janem Pawłem II, które miało miejsce w hangarze LOT 13 czerwca 1999 r.

– Jak można by było przekonać osoby niezbyt przychylnie nastawione do tego miejsca o ważności istnienia tego „przedsionka nieba”, gdzie w tabernakulum jest obecny Jezus Eucharystyczny?

– Kaplica powstała dlatego, że takie było zapotrzebowanie ze strony pasażerów i pracowników lotnictwa. Nadal potwierdzeniem konieczności funkcjonowania kaplicy jest fakt, że odwiedzają ją codziennie: rzesza podróżnych, liczne grupy pielgrzymkowe, pracownicy, goście zwiedzający lotnisko. Miejsca modlitwy znajdziemy na niemalże wszystkich lotniskach świata. Można powiedzieć, że od 1951 r., czyli od uruchomienia pierwszej kaplicy na lotnisku Logan w Bostonie, udostępnianie miejsca modlitwy dla pasażerów stało się lotniskowym standardem.

Reklama

– Czy prowadzone są statystyki kapelanii, czy wiemy, ile osób odwiedziło kaplicę, ilu kapłanów sprawowało Msze św., ile czasopism religijnych zostało rozprowadzonych itp.?

– Prowadzimy rejestr grup pielgrzymkowych, które są wcześniej zgłaszane przez biura podróży i które w kaplicy spotykają się przed wylotem na Mszy św. W 2017 r. odnotowaliśmy ich blisko 600. Był to rok pod znakiem pielgrzymek do Fatimy związanych z jubileuszem objawień. Rokrocznie odnotowujemy też dużą liczbę grup lecących do Ziemi Świętej. Trudno policzyć, ilu pasażerów indywidualnych nawiedza nasze kaplice. Szacujemy, że w samej tylko kaplicy ogólnodostępnej może to być nawet 700 osób dziennie. W księdze gości w zakrystii mamy każdego roku ponad 1000 kapłańskich wpisów. Czasopisma, które otrzymujemy dzięki uprzejmości wydawców, są dostępne gratisowo w przedsionku kaplicy. Cieszą się one dużym wzięciem wśród zarówno podróżnych, jak i pracowników.

– Jakie są plany związane z jubileuszem 25-lecia kapelanii?

– Pragniemy uczcić nasz skromny jubileusz Mszą św. dziękczynną, którą odprawi nuncjusz apostolski w Polsce abp. Salvatore Pennacchio. Msza św. sprawowana 17 czerwca 2018 r. o godz. 13 będzie transmitowana przez TVP Polonia. Zachęcamy więc naszych rodaków za granicą do oglądania tej transmisji! We Mszy św. wezmą udział zaproszeni kapelani z Rzymu i Mediolanu. Szykujemy też specjalną oprawę muzyczną tej Liturgii.

– W rozmowie z rodakami, którzy wybierają się co roku z USA do Polski na wakacje, wspominam im o kaplicy na lotnisku i zachęcam do modlitwy o szczęśliwą drogę powrotną. Większość z nich jest mile zaskoczona, że na lotnisku jest taka możliwość. Proszę przypomnieć, gdzie znajdują się kaplice?

– Pierwsza kaplica znajduje się w części ogólnodostępnej hali odlotów w strefie odpraw oznaczonej literą „C”. Mogą się do niej dostać wszyscy, nie tylko wylatujący. Druga kaplica, już po kontroli bezpieczeństwa, a więc dostępna tylko dla podróżnych i pracowników z przepustkami, usytuowana jest w pobliżu „Gate” 37.

– W biurze kapelanii zauważyłem pamiątkowe magnesy z różnych zakątków świata. Czy to pamiątki z podróży, czy upominki od „stałych bywalców” kapelanii?

– To pamiątki od gości licznie odwiedzających nasze biuro. Wielu z nich to polscy misjonarze pracujący w najróżniejszych zakątkach świata, a także polscy dyplomaci, piloci i personel pokładowy.

– Czego należałoby życzyć kapelanowi i współpracownikom z okazji jubileuszu?

– Wysokich lotów! „Dążcie do tego, co w górze, nie do tego, co na ziemi” (Kol 3, 2). Myślę, że podróżowanie – zwłaszcza samolotem – sprzyja refleksji nad ostatecznym celem ludzkiego życia. Obyśmy wszyscy mogli go na nowo odkrywać w Chrystusie!

– Gdzie można znaleźć więcej informacji dotyczących kaplic na lotnisku?

– Zapraszamy na naszą stronę: www.kapelania-okecie.pl .

2018-06-13 09:54

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Czerwińska Pani, módl się za nami...

2024-05-11 20:50

[ TEMATY ]

Rozważania majowe

Wołam Twoje Imię, Matko…

Karol Porwich/Niedziela

Wołajmy do Matki Bożej Czerwińskiej słowami modlitwy: Maryjo, Pani Czerwińska, otaczaj miłością wszystkie rodziny i bądź obecna w każdym polskim domu.

Rozważanie 12

CZYTAJ DALEJ

Ojciec Pio ze wschodu. Św. Leopold Mandić

[ TEMATY ]

święci

en.wikipedia.org

Leopold Mandić

Leopold Mandić

W jednej epoce żyło dwóch spowiedników, a obaj należeli do tego samego zakonu – byli kapucynami. Klasztory, w których mieszkali, znajdowały się w tym samym kraju. Jeden zakonnik był ostry jak skalpel przecinający wrzody, drugi – łagodny jak balsam wylewany na rany. Ten ostatni odprawiał ciężkie pokuty za swych penitentów i skarżył się, że nie jest tak miłosierny, jak powinien być uczeń Jezusa.

Gdy pierwszy umiał odprawić od konfesjonału i odmówić rozgrzeszenia, a nawet krzyczeć na penitentów, drugi był zdolny tylko do jednego – do okazywania miłosierdzia. Jednym z nich jest Ojciec Pio, drugim – Leopold Mandić. Obaj mieli ten sam charyzmat rozpoznawania dusz, to samo powołanie do wprowadzania ludzi na ścieżkę nawrócenia, ale ich metody były zupełnie inne. Jakby Jezus, w imieniu którego obaj udzielali rozgrzeszenia, był różny. Zbawiciel bez cienia litości traktował faryzeuszów i potrafił biczem uczynionym ze sznurów bić handlarzy rozstawiających stragany w świątyni jerozolimskiej. Jednocześnie bezwarunkowo przebaczył celnikowi Mateuszowi, zapomniał też grzechy Marii Magdalenie, wprowadził do nieba łotra, który razem z Nim konał w męczarniach na krzyżu. Dwie Jezusowe drogi. Bywało, że pierwszą szedł znany nam Francesco Forgione z San Giovanni Rotondo. Drugi – Leopold Mandić z Padwy – nigdy nie postawił na niej swej stopy.

CZYTAJ DALEJ

Film "Brat Brata" o Jerzym Marszałkowiczu [Zaproszenie na premierę]

2024-05-12 15:18

Agnieszka Bugała

br. Jerzy Adam Marszałkowicz

br. Jerzy Adam Marszałkowicz

13 maja o godz. 16:30 w Kinie “Nowe Horyzonty” we Wrocławiu odbędzie się premiera filmu “Brat brata” w reżyserii Andrzeja Kotwicy. O filmie poświęconym Jerzemu Marszałkowiczowi opowiada ks. Aleksander Radecki.

Osoby skupione wokół tej produkcji długo zastanawiały się, jaki tytuł nadać temu filmowi: - Toczyła się bardzo burzliwa dyskusja wśród wszystkich zainteresowanych i był cały szereg innych propozycji. Ostatecznie zwyciężyła koncepcja “Brat brata”. Warto tu zaznaczyć, że odpowiednie nazwanie “Jureczka” było trudne. Z jednej strony chodził w sutannie, ale my wiemy, że święceń nie miał. W Towarzystwie Pomocy Brata Alberta Chmielowskiego nazywano go bratem. Podopieczni nazywali go różnie. Nazywali go m.in “ojczulkiem”. Sam tytuł: “Brat brata odczytuje podwójnie. Brat w kontekście jego relacji z bezdomnymi mężczyznami, bo głównie się nimi zajmował i brat św. br. Alberta Chmielowskiego. Nie da się ukryć, że tak jak znałem ks. Jerzego Marszałkowicza, dla niego ideałem niemal we wszystkim był św. brat Albert Chmielowski i zawsze się odwoływał do niego - zaznaczyl ks. Radecki, dodając: - I w swoim stylu nie chciał zgubić tego sposobu potraktowania bezdomnego. Brat Albert Chmielowski widział Chrystusa sponiewieranego w tych bezdomnych. Więc stąd moim zdaniem tytuł: “Brat Brata” - brat brata świętego Alberta Chmielowskiego i brat brata bezdomnego. Tak ja rozumiem ten tytuł.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję